c9e7xo6a.bmp
c9e7xo6a.bmp Rozmiar 0,9 MB |
Bush toilet
" W okolicach Key Afer ( co po hamersku znaczy Czerwona Ziemia, bo taka jest w rzeczywistości ) trafiam do toalety wybudowanej w szczerym polu, na tyłach restauracji . Tworzy ją barak zbity z kawałków blachy falistej . Wewnątrz podzielony na kilka przepierzeń . Każde z własna wykopaną w klepisku dziurą . O ile na zewnątrz temperatura sięga 40 stopni Celsjusza, o tyle w blaszanej toalecie jest co najmniej kilkanaście stopni więcej . Blaszane ściany i dach działają jak piekarnik . Wypiekający niemiłosierny fetor .
Już w progu odechciewa mi się wszystkiego, ale blaszane drzwi zatrzaskują się za mną złowrogo . Czuję się uwięziona w gorącym smrodzie na wieki . Czuję, jak oblepia mnie on i dusi . Dostaję ataku paniki . Mój profesor na studiach mawiał, że od smrodu jeszcze nikt nie zginął, a od zimna całe armie, ale ja w etiopskiej toalecie jestem przekonana, że jeśli natychmiast nie uwolnię się z tej pułapki, to umrę właśnie do smrodu . Zaczynam krzyczeć i szarpać blachę, jak oszalała . Zamiast drzwi wyrywam z konstrukcji całą futrynę i niczym wystrzelona z procy wylatuję z nią na zewnątrz . Miejscowi przyglądają mi się ze zdziwieniem ".